Jestem jedną
z Niewidzialnych. Takich jak ja, zwykli ludzie nie dostrzegają. Nie dlatego, że
faktycznie jesteśmy niewidoczni, ale dlatego, że stanowimy dla nich problem,
którego się boją. Budzimy przerażenie w ich prostych umysłach, ponieważ tworzymy
żywe świadectwo dowodzące złożoności natury ludzkiej. Istniejemy, chociaż
próbuje się zatrzeć ślad o tym fakcie. Gdybym nie egzystowała jako
Niewidzialna, myślę że sama borykałabym się z problemem dopuszczenia do swojej
świadomości informacji o nich. Sam fakt, że jesteśmy, może wywoływać w
Zwyczajnych złość i potępienie, ponieważ podważamy funkcjonowanie, w naszym
świecie, moralnych reguł, które nigdy nie powinny zostać złamane. A kiedy raz
złamie się zasadę, zaczyna ona nabierać formę
dwubiegunową, na której nie można już opierać swoich wierzeń. Bo jeśli
raz można było wyjść poza jej ramy, to co stoi na przeszkodzie by dokonać tego
po raz kolejny? A potem kolejny i kolejny, i tak już nieustannie…
My Niewidzialni tworzymy grupę, która
powstała w wyniku praktyk, o których, w dzisiejszych czasach, nie chce się nawet
dopuszczać do świadomości, że mogłyby istnieć. Zastosowanie przemiany jest,
bowiem niedozwolone w prawie ludzkim. Nigdy nie było to dopuszczalne, bo jest wbrew
naszej naturze, aczkolwiek proceder ten praktykuje się od dawien, dawna. Może
nawet od czasów, kiedy na Ziemi pojawili się pierwsi ludzie? Nie jest to żadna
szamańska technika, nie ma związku z czarami, ale odbiera człowiekowi wszystko,
co dotychczas znał. To niczym odebranie życia, ale nie odbiera się go
całkowicie, tylko czyni zupełnie innym. Dlatego właśnie proces ten nazywa się
to przemianą. Chociaż ja określiłabym to znacznie bardziej dosadnym mianem. Tak
samo mówi się w świecie przyrody, gdy z poczwarki wylatuje barwny motyl. Tyle,
że w naszym przypadku kolejność jest odwrócona. Działa wbrew naturze i
biologii. Motyl przekształca się w poczwarkę, której życie zdominowane zostało
przez znikomą wolę przetrwania. Nie ma więc mowy o podbojach świata czy
poznawaniu cudów istnienia, jedyne co można to utrzymywać funkcje pozwalające
przetrwać i próbować egzystować tak jakby wciąż było się motylem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz