poniedziałek, 2 listopada 2015

Niewidzialni



Opowiem Ci historię, której być może wcale nie zechcesz wysłuchać. Dziwnie niepokojącą, nieco abstrakcyjną, a mimo to zupełnie rzeczywistą. Nie patrz tak na mnie, nie zmyślam. Rzeczywista abstrakcja? Tak wiem, że nie istnieje takie pojęcie, ale jak posłuchasz do końca, to pojmiesz dlaczego tak mówię. Nie wszystko musi być jasne, zdefiniowane i sprecyzowane. Życie to nie wzory matematyczne, czasem można całe życie rozwiązywać zagadki, by u kresu zrozumieć, że rozpatrywało się błędne założenia. Takie, na które nie można odpowiedzieć prawidłowo.
Trudną w swej treści, a jednak z pozoru może wydać się nieco banalną, nawet jakby zbyt fantastyczną. Patrzysz na stół i widzisz garnek z zupą, talerz w różowe rozmyte kwiaty, z wyszczerbionym rantem i człowieka, który je czerwoną gęstą breję. To co widzisz to fakty, ale wszystko to czego nie widzisz, czego możesz się jedynie domyślać to też fakty. Nie odrzucaj kwestii, których nie umiesz dostrzec, nie każdy posiada zdolność obserwacji i nie każdy w sposób empatyczny wyczuwa rzeczywistość. Może to są właśnie główne przyczyny dlaczego ludzie czują się tak bardzo samotni w świecie pełnym ludzi. W rzeczywistości każdy jest sam, tak brutalnie uwięziony w ciele.  
Historia dotyczy istoty, której nie znasz. Przynajmniej teraz tak Ci się wydaje. Opowieść, lub jeśli wolisz nazywać ją bajką , niech będzie to bajka,  przeniesie Cię do innego świata. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pokażę Ci Ich świat. Świat ludzi, którzy krążą po świecie, a ich życie nie ma znaczącego zarysu. Są jak duchy, mimo iż istnieją naprawdę. Dotykają stopami powierzchni chodnika i chociaż nie raz słychać stukot obcasów uderzających o kamienne płyty, tych ludzi nie ma. Nie opowiadam Ci bzdur, najpierw posłuchaj a później będziesz zadawać pytania. Tak, to możliwe że są ludzie, których nie ma. Pomyśl o wszystkich tych, których przekształcono w wyniku traum z dzieciństwa, tych którym błędne kody wtłaczane latami, zdeformowały psychikę, czy oni żyją naprawdę? Czy tylko są.
Masz rację, że to kwestia widzenia świata. Sztuka liczy się jako sztuka, ale w filozofii nie każde życie ma równą wartość. Jakkolwiek by na to patrzeć i jak długo by dyskutować o tym, tak po prostu funkcjonuje świat chaosu w którym żyjemy. Nawet jeśli nie chcesz tego zrozumieć, to przynajmniej nie kwestionuj tego do czasu aż nie poznasz całej prawdy. Tak, prawda jest relatywna, ale innej nie znajdziesz. Nikt Ci nie zagwarantuje w co masz wierzyć i uwierz mi, że zaakceptuję Twój wybór. Tylko mnie wysłuchaj, o nic więcej nie proszę. Nie skupiaj się zbyt mocno na opowieści, bo lepiej być ujrzał ją przez pryzmat umysłu zdecydowanego na fakty, a nie emocji, które mogą przywołać ból. Ból nie jest Ci potrzebny, nie pozwoli Ci zrozumieć.
Nie wiem dlaczego tak bardzo zależy mi byś zrozumiał, może dlatego że ja przez lata wciąż nie mogę pojąć, świata który ociera się o mnie, a jednak nie umiem go poczuć. Nie chcę by to co mam do przekazania odeszło razem ze mną, nie chcę by nikt nie wiedział. To trochę tak jak bym przeżyła życie, którego nigdy nie było. Tak długo kłamałam, że w pewnym momencie sama się w tym wszystkim pogubiłam. Myślałam, że tak będzie mi łatwiej przetrwać, teraz wiem że się myliłam. Zatraciłam własną tożsamość, a człowiek, który całe życie  udaje, nie może żyć. I chociaż prawda nie ukoiła mojego smutku, to wolę umrzeć niż całe życie oszukiwać siebie.
Wybrałam Ciebie, bo jesteś jedyną osobą której będę to potrafiła opowiedzieć. Jedynym który może mieć wpływ na moje życie. Nie myślałam, że to dla Ciebie ciężar, przecież to tylko historia. Wymyślona, przetworzona bajka, po prostu mnie wysłuchaj.
Myśl, że to bajka, bajka która nigdy się nie wydarzyła. Bajka o „Niewidzialnych”.

czwartek, 12 marca 2015

Nie można siebie wciaż krzywdzić...



Nie można wciąż siebie krzywdzić.
Oszukiwać, że rzeczywistość nie ma znaczenia. Łudzić się tworami, które roją się tylko w jednej głowie. Nikt ich nie widzi, nawet gdyby ktoś posiadł klucz dostępu, okazałoby się że to tylko niezrozumiały szyfr. Wytwór myśli, złudzeń którymi się karmimy i nic więcej. Wyobraźnia ma to do siebie, że pozwala się kształtować i wyginać, tworzy twory i światy, które całkowicie odległe są od prawy. 

Prawda to fakty. To rzeczywistość, którą bez problemu da się ująć w ramy czy opisać w kilku zdaniach. Jestem człowiekiem, szczęśliwym. Nie wiem czego oczekuje ode mnie świat, wiem jedynie co mogę osiągnąć, co mogę zrobić jako ja. Nie przeskoczę ograniczeń, nie pójdę nawet o krok dalej, nie pójdę nigdzie. To nie efekt tchórzostwa…to brak nóg sprawia, że nie zapędzam się w nieznane rejony. Nie dam rady wędrować po ścieżkach, chociaż mówią, że przejść je może każdy. Każdy? Ja nawet nie widzę ścieżek, dla mnie one nie istnieją. Jak mam je przejść, jak mam dojść do celu, jeśli nie widzę przed sobą przestrzeni. Nie jestem tym kim powinnam być. Zmieniono mój kod, teraz trudno mi ocenić, jak wyglądałby mój świat gdybym nie miała zmienionego kodu. Kiedy umrę przestanę się męczyć. Nie będę już zastanawiać się czy świat mógłby być inny. Czy ja mogłabym być kimś innym? Czy mogłabym żyć normalnie.

wtorek, 10 marca 2015

Szary cień

Szary cień przemykał sprytnie przy ciele mężczyzny. Z zewnątrz wyglądało jakby go otulał, okrywał jego ciało i zrzucał bezpieczną zasłonę na umysł. W rzeczywistości, cień człowieka pochłaniał. Wciągał go bezwiednie narzucając mu swoje panowanie. Cień był niezwykły, pojawiał się nawet w ciemnościach, sprawiając że czerń była jeszcze bardziej głęboka, niczym wnętrze czarnej dziury. Ciało mężczyzny próbowało się bronić. walczył, ale ta walka nie przynosiła żadnych rezultatów.
-Odejdź-krzyczał mężczyzna. Czuł że pod powiekami zbierają mu się łzy. Był całkowicie bezsilny. I mimo swojej mężnej postury, nie mógł przecież wygrać z cieniem. Cień nie był materialny a jego dominacja nie była możliwa do zwalczenia. Na pewno nie za sprawą działania mięśni.
Cień milczał. Nigdy nie mówił. Nie wydawał z siebie dźwięku który można by nazwać głosem, a jednak przesyłał do wnętrza człowieka myśli, które kiełkowały w przerażonym umyśle jak chwasty na nieuprawianej ziemi..
-Nic nie ma sensu-zaczynał powtarzań mężczyzna, a później zastanawiał się dlaczego w jego głowie jest taki bałagan. Dlaczego nie potrafi nad niczym zapanować i czy faktycznie to życie, nadane mu bez jego woli było zupełnie stracone?
-Na co to wszystko, na co każdy pusty dzień. Dlaczego ja tu jestem?
Mężczyzna spacerował szybkim krokiem, a cień przesuwał się tuż za nim. Szedł spokojnie i majestatycznie, dumny z panowania które zdobył nad człowiekiem. Przed cieniem się nie ucieka. Przed cieniem nie ma ucieczki...