Pijo stanął na progu domu. Bose stopy oparł
wygodnie o drewnianą deskę, która nadal emitowała nagromadzone za dnia ciepło. Drewno
wygładzone zostało przez liczne stopy mieszkańców i przybyszów odwiedzających
stare domostwo. Ciężko było by zapamiętać wszystkich, którzy przewinęli się
przez dom. Ślady ich stóp zostały odbite na zawsze choć o twarzach nikt już nie
pamiętał.
Wychylił się na odległość niewiększą niż długość jego dłoni i zamknął oczy.
Stał tak przez chwilę w całkowitym skupieniu, wyczekując na wiadomość którą
przyniesie mu wiatr. Intensywne powietrze z południa dotarło do kresu jego
świata, który od lat był pogrążony w spokojnym marazmie. Był to stan w którym
odrętwienie determinowało jego życie, a gruba przesłona ciężkich myśli, spowolniła
zdolność kontaktowania się ze światem. Był zawieszony gdzieś między życiem, a
śmiercią, ale nigdy wcześniej nie uświadamiał sobie tego. Uśpienie trwało
latami. Mężczyzna nie mógł sobie nawet przypomnieć kiedy się zaczęło i czy faktycznie
było coś co go poprzedzało. Czy była jakaś forma, którą można by nazwać życiem.
Może urodził się w uśpieniu i gdyby nie wiatr z południa, umarłby nigdy nie
obudziwszy się ze snu.
Poczuł w
nozdrzach przyjemną woń, zawierającą mieszankę zapachów młodych liści, letnich
kwiatów, słońca, które za dnia paliło skórę do czerwoności i mokrej od deszczu
ziemi, ale najciekawsza była nuta dziwnej niepewności, nieodkrytej tajemnicy,
którą wyraźnie można było odróżnić w bukiecie niezwykłych woni. Coś na niego
czekało w oddali, coś co kazało mu wstać tamtej nocy i poczuć zmysłami świat,
który dotychczas skrywał przed nim swoje oblicze.
Pijo wtapiał
się w zapach, bosy i ubrany jedynie w przykrótkie spodnie od piżamy. Gdyby nie
wyuczona przyzwoitość, w letnie noce, spałby najchętniej nago. Włoski
pokrywające tors falowały nieznacznie wraz z wiatrem. Przydługie włosy na
głowie spadały kępami na czoło, raz za razem majtając w nieokiełznanym tańcu.
Pijo obudził
się ze snu zaledwie, chwilę wcześniej. Najprawdopodobniej spałby nadal, gdyby
nie fakt, że jakaś dziwna siła przeniknęła przez jego nijaki sen i kazała mu
wstać z łóżka. Niczym w lunatycznej wędrówce szaleńca, krok za krokiem,
zmierzał do wrót prowadzących na podwórze. Nie do końca zdawał sobie sprawę z
tego co się dzieje, w oddali słyszał stonowane uderzenia zegara, który
obwieszczał godzinę trzecią w nocy. Pijo wierzył, że to godzina przeznaczona na
rzeczy niezwykłe, zupełnie niezwiązane z rzeczywistością. Odkąd skończył siedem
lat i uznano, że jest wystarczająco duży, by uświadomić go, że jest coś więcej
poza życiem w wiosce i hodowaniem owiec, był przecież jednym z męskich potomków
sławnego Tristanora i dojrzewał znacznie szybciej niż inne dzieci, słyszał, że
o trzeciej w nocy najłatwiej dostrzec granicę światów. Pomiędzy tym co realne i
całkowicie przyziemne, a tym o czym nie chciano nawet na głos mówić. Może nie
tyle ze strachu, co z braku zrozumienia. Bo jeśli świat faktycznie miał więcej
wymiarów i postaci niż można się było spodziewać to jaki sens był w
ograniczaniu się do pasania owiec i chłonięciu życia ograniczonego do kilku
okolicznych wiosek. Jeśli życie miało inne oblicze, to czy nie powinno się
próbować go odnaleźć, zaczerpnąć oddech, który nadał by rzeczywistości nowe
kolory i zmyło przytłoczenie szarościami stagnacji miejsca, w którym zdawało
się, że nawet wiatr nie wieje. Jakby bał się przenosić zapachów, które mogły by
niepotrzebnie obudzić w ludziach chęć wędrówki, wtedy to na pewno okoliczne
pastwiska zarosły by lasami, a domostwa prędzej niż można by przypuszczać uległby
rozpadowi. Wystarczyłoby kilka lat by natura przejęła władanie nad niewielkimi
zabudowaniami i terenami rolnymi, i obróciła je w to czym były na samym
początku, w czasach kiedy nie było tu jeszcze ludzi.
Kiedy stał
na progu domu, wychylony nieznacznie zaczął się wahać. Czuł, że nieznany świat
każe mu zrobić krok do przodu, ale nie miał pewności czy jest już na to gotowy.
bardzo dobrze piszesz! szczerze mówiąc, weszłam z myślą, że tylko przejrze tekst i ocenie, ale wciągnął mnie bez reszty! Gratuluję! XD i zapraszam atakujac-rzeczywistosc.blogspot.com
OdpowiedzUsuń