wtorek, 13 maja 2014
Zaczarowany Ogród
W Ogrodzie nie było ludzi. Od dawna tu nie przychodzili. Czasem tylko dzieci wędrowały po nieznanych terenach, pełne zachwytu i zdziwienia. Z zasady, ludzie uważali, że panuje w nim zbyt duży chaos. Rośliny nie rosły w równych rzędach a trawa nie była przystrzyżona. Nie było prostych linii i skrupulatnie przystrzyżonych krzewów. Kształt rabat nie przypominał żadnej z figur geometrycznych. Jakby każda z roślin rozwijała się według własnych zasad, bez udziału ogrodnika, który by ją ograniczał i przesadzał z miejsca na miejsce. Nie chodziło o krótkotrwały efekt, ale o życie które narastało w ogrodzie i emanowała z każdej jego części. Rośliny były wolne, chociaż wielu uznałoby, że brak kontroli sprawił, że ogród stał się dzikim miejscem, nieprzyjaznym dla ludzi. Ścieżki nie były wyznaczone, a rośliny owijały się wzajemnie mocno do siebie przytulone, że trzeba było nie lada akrobacji by móc przedrzeć się do kolejnego zakątka. Na środku świata opanowanego przez rośliny był staw, który tak jak wszystko inne nie miał równego kształtu. Liczne wodne odnogi, fantazyjnie powykręcane, wtapiały się w rabaty, dając im wilgoć, a zarazem lustra w którym rośliny mogły się przeglądać. Wystarczyło jedno spojrzenie w taflę wody, by zrozumieć, że ogród był prawdziwy. Był skarbem, od dawna zapomnianym. Pełen życia i tajemnic, którego tak brakowało zwykłym ludziom. Spacer po ogrodzie budził w sercu niepokojące uczucia, a ludzie tego nie potrzebowali. Cięte w kule krzewy, króciutkie jednorodne trawniczki i równe rabaty, przynosiły więcej ulgi, niż zaczarowany, zmysłowy ogród. Ogród żył swoim własnym życiem.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz