piątek, 25 października 2013

Zobacz

-Widzisz?...tak tam właśnie, gdzie wskazuję Ci dłonią...widzisz teraz?-zapytał
-Nie widzę. Spojrzała na niego z niedowierzaniem. I poczuła, że Mędrzec ją okłamuje. Patrzyła przecież dokładnie tam gdzie jej kazał, a jednak nie była w stanie ujrzeć tego o czym mówił.Nie było kolorów, nie było tęczy...tylko szare, nijakie chmury.

Mędrzec siedział na skraju wzgórza i już nie wyciągał ręki przed siebie. Zupełnie jakby nie chciał już nic pokazywać. Teraz przyglądał się kwiatom na wzgórzu, w skupieniu, zupełnie jakby widział je po raz pierwszy. Podziwiał każdy płatek, barwę i dotykał palcami struktury materii. Kobieta siedziała tuż przy nim i nie mogła pojąć, że świat który roztacza się tuż przed nimi jest dla nich obojga tak różny.

-Dlaczego, nie widzę tego co mi pokazujesz?-zapytała Mędrca, nieco zdezorientowana dziwną sytuacją.
Przecież mamy te same oczy i patrzymy w tym samym kierunku, jak to możliwe że Ty widzisz a ja nie?

Mędrzec uśmiechnął się łagodnie i powiedział
-To mój błąd. Chciałem Ci pokazać coś, co widzę. Zapomniałem, że Ty nigdy nie dostrzeżesz obrazu stworzonego przez mój umysł. Nie zobaczysz mojego świata, tak jak i ja nie zobaczę Twojego. To co widzisz przed sobą, to nie rzeczywistość, tylko projekcja Twojego umysłu.


Nie dostrzegasz świata takim jakim on jest, tylko takim jaki Ty jesteś...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz